piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 14

Angela 

Uderzyłam go i uciekłam. On mnie pocałował. Znowu zostałam do tego zmuszona. Łzy mi leciały.
Wpadłam nagle na kogoś i tym kimś był Toshiko. Spojrzałam na niego, chciałam go przytulić ale jak zobaczyłam jego wzrok odechciało mi się.
- To..
- Zamknij się. - Warknął, a ja otworzyłam szerzej oczy.
- To...
- Powiedziałem ci, zamknij się. Nie chce z tobą rozmawiać. Zabawiłaś się mną, a potem poszłaś do Pao.  Przyznaj się specjalnie to zrobiłaś. Chciałaś mnie wykorzystać. Zrobić ze mnie idiotę. Jesteś....jesteś najgorsza. Nienawidzę ciebie!
- Ja... - Poczułam szczypanie na policzku. Toshiko uderzył mnie, uderzył mnie otwartą dłonią w policzek. Spojrzałam na niego przerażona. On wstał i odszedł, a ja nie wiedziałam co zrobić.
Gdy dotarły do mnie znaczenie słów Toshiko. Zrozumiałam, że mnie nienawidzi. Znienawidził mnie...Widział jak Pao mnie pocałował.
Pozbawiłam się uczuć. Wszystkich oprócz gniewu. Gniew zostawiłam. Wstałam i ruszyłam w stronę Pao.


Cała trójka. Angela, Toshiko i Pao. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że ktoś ich obserwował. Widział cała tą sytuacje od początku do końca. Był to mężczyzna o blond włosach i niebieskich jak niebo oczach. Tylko on mógł wszystko to naprawić.


Toshiko

Byłem wściekły. Nawet nie. Gorzej przepełniał mnie gniew. Zatrzymałem się i kopnąłem drzewo. Złamało się a był bardzo gruby.
- Toshiko? - Usłyszałem Natsu.
- Nie teraz.
- To ważne....
- Mówię nie teraz!! - Krzyknąłem na niego, odwróciłem się i zamachnąłem pięścią. Chwycił ją i trzymał. Patrzył na mnie wściekły. Nigdy nie widziałem takiej wściekłości u niego. Zawsze był pogodny i miły, nawet jak miał bardzo kiepski dzień.
- Posłuchaj mnie! Widziałem całą sytuacje między Pao a Angela! Angela ciebie nie zdradziła! To Pao ją pocałował i powiedział, że ją kocha, tylko po to żebyś to widział i zostawił w spokoju Angele! - Dyszał wściekły, a ja byłem w szoku. Nigdy się tak nie zachowywał.
- Czemu...czemu ją tak bronisz? - Zamieszał się ale odpowiedział.
- Bo.. ciężko to powiedzieć ale...jest dla mnie jak siostra, młodsza siostra. Może nie wymieniłem z nią żadnego zdania ale tak czuje i wiem, że nie chce żeby coś się jej stało i płakała. Widzę po niej, że dużo przeżyła i zasługuje na szczęście.
Chciałem odpowiedzieć ale usłyszałem huk. Dochodził z miejsca gdzie była Angela.
- Toshiko jaką podjąłeś decyzje względem Angeli? Wiesz, że mówię prawdę.
- Wiem i wrócę do niej. Powinienem najpierw ją posłuchać, a potem podjąć decyzje.
- Cieszy mnie to, a teraz chodźmy tam. Mam złe przeczucia.
Ruszyliśmy biegiem w stronę wybuchów. Zobaczyliśmy mnóstwo kraterów.
- Czekaj! Ja nie chciałem! - Usłyszałem krzyk Pao. Pobiegliśmy tam i zobaczyliśmy, że leży na ziemi, a kawałek dalej stoi Angela otoczona ogniem. W jej oczach widziałem tylko pustkę. W jej ręce zobaczyłem kose. Ognistą kose, tą sama, którą spaliła człowieka na górze. Zamachnęła ją i...
- Angela!!! - Mój krzyk spowodował, że się zawahała i nie trafiła ognistym cięciem Pao lecz powyżej. Przeniosła swój wzrok na mnie. - Angela..ja...przepraszam. Źle postąpiłem nie wysłuchując ciebie i teraz to wiem. Dasz mi drugą szanse? Wiem, że po tym co zrobiłem może być ci ciężko ale nie chce ciebie stracić. Odkąd ciebie ujrzałem jesteś w mojej głowie. Można powiedzieć, że to miłość od pierwszego wejrzenia.
Patrzyła na mnie przerażona, nie wiedząc co zrobić, a ja do niej podszedłem. Wiedziałem co mam zrobić. Stanąłem bardzo blisko niej i chwyciłem jej policzki.Ciągle otaczał ją ogień i mnie palił ale nie dbałem o to. Pochyliłem się, zatrzymałem centymetr przed jej ustami by sama zadecydowała czy tego chce. Nasze oddechy się mieszały. Spojrzała mi głęboko w oczy i się przysunęła. Dotknęła swoimi ustami moje, a ja tylko pogłębiłem pocałunek. Jedną rękę zdjąłem z jej policzka i  przeniosłem na jej plecy, przyciągając bliżej i jeszcze mocniej pogłębiłem pocałunek.
Nie przejmowaliśmy się tym, że Natsu i Pao jest. Poczułem, że ogień wokół Angeli gaśnie i zarzuciła ręce na moją szyje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz