poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 19

Angela

- Ja odkąd się urodziłem byłem sam. Byłem trzymany w więzieniu, przykuty do kajdanek. Znałem tylko ciemność. Zawsze była ze mną odkąd pamiętam lecz pewnego dnia to się zmieniło. Pewna dziewczyna wyzwoliła mnie z tych ciemności i innych. Uciekłem, a na mojej drodze pojawił się wilk. Był on piękny. Czarno-szary piorunami otoczony ale zniknął. Nie mogę go znaleźć od 2 lat. Bardzo mi na nim zależy. Spotkałem go jak miałem 7 lat. Bardzo mi go brakuje. Szukałem go, robiłem co mogłem ale bez skutecznie. Nigdzie nie mogłem go znaleźć. Dlatego ten pierścień jest mi potrzebny.
Mówiąc to był smutny. Rozumiałam go, bardzo dobrze go rozumiałam.
- Masz jakąś po nim pamiątkę czy coś?
- Mam. - Kiwnął głową i pokazał chustkę czarną. - Zawiesiłem mu na szyi. Nazywał go Alfa.
- Piękne imię, a teraz mnie uwolnij.
- Co? - Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Uwolnij mnie. Wilki mają bardzo dobry węch i mogą wytropić każdego. Akurat wygrałam tego wilka co tak barbarzyńsko trzymasz. Ona może nam pomóc. Ma niezwykle dobry kontakt z ziemią więc ma szersze pole poszukiwawcze.
Patrzył na mnie dosyć długo, aż w końcu kiwnął głową i mnie uwolnił z kajdanek. Wzięłam z jego ręki chustę i podeszłam do wilczycy. Zerwałam łańcuch, pogłaskałam po łbie i uśmiechnęłam.
- Moja droga. Mam dla ciebie świetną właścicielkę. Ona obdarzy ciebie dużym ciepłem i miłością. - Spojrzała na mnie szczęśliwa i zamerdała ogonem. - Ale najpierw musisz coś zrobić. Musisz znaleźć tego wilka.
Przystawiłam jej do nosa chustę. Chwile powąchała, pokręciła się i zawyła. Spojrzałam na Hariko.
- Znalazła trop. Chodźmy.
Wsiedliśmy na jej grzbiet i ruszyła. Posłałam ogień z ręki i zrobiła dziurę w ścianie. Przebiegła i szybko ruszyła.

Yoshii

Wilk cały czas był na moich plecach, a ja nie mogłam go zrzucić. Na dodatek Yuki mi porwali. Poczułam zapach Toshiko. Był moją ostatnią nadzieją.
- Toshiko!!!!- Wrzeszczałam na cały głos.
Miałam nadzieje, że mnie usłyszy. Wilk coraz bardziej wbijał swoje kły w moje ramię. Czułam jak je rozrywa. Bolało to, a nic nie mogłam zrobić. Próbowałam a wszystko na marne. Wtedy se przypomniałam, że mogłam broń przywołać. Przywołałam laskę. Była ona czerwona z dziwnym wzorem wyrzeźbiona. Na czubku miała duży kryształ, a otaczały ją pręty. Nazywała się Chaos Staff. Przywołałam ją pomiędzy mną a wilkiem. Zablokowałam go i próbowałam odepchnąć. Nie było to łatwe ponieważ leżałam na brzuchu, a on mi na plecach. Siłowałam się z nim. Odwróciłam głowę w jego stronę i zobaczyłam, że ma czerwone oczy. Spojrzałam na wisior i migotał na czerwono. Coś mnie podkusiło by go ściągnąć, więc tak zrobiłam. Ściągnęłam, a wilk na chwile przestał napierać. Wystarczyła mi ta chwila by go zrzucić i stanąć. Laskę odesłałam, a na jej miejsce dałam wodny miecz. Rękojeść miał prostą, wyżej wystawały kryształy wody i była tam dziura. Dziura łączyła się i powstało ostrze. Z obu stron był ostry, na górze miał jakby płetwy, a na dole ząbki z którego ciekła woda. Nazywał się Blue Depths. Miałam bardzo dobry kontakt z wodą. Dowiedziałam się tego podczas jednej z walk. C
Chwyciłam miecz oburącz i czekałam na atak wilka. A czemu czekałam? Ponieważ wilk nic nie robił tylko siedział i merdał ogonem. Miał teraz niebieskie oczy. Czekałam tak 5 minut na atak i ciągle nic. W końcu z irytacji podeszłam jeden krok i ciągle nic. Zrobiłam następny i znowu to samo. Podeszłam bliżej, stałam 2 metry od niego wtedy się ruszył. Chciałam go zaatakować ale nie zrobiłam tego on się tylko oparł o mnie.
- Nie rozumiem ciebie. - Odezwałam się na głos i jedną ręką go pogłaskałam po łbie. Miał sztywną sierść i brudną. - Chyba dawno nie brałeś kąpieli.
Mocno się o mnie oparł, prawie mnie przewracając. Spojrzałam na wisior, który leżał i ciągle się świecił, a potem na wilka.
- Jak widać wszystko to winna tego wisiora.
Podeszłam i rozbiłam go mieczem. Wilk cały czas przy mnie był. Chyba mnie polubił.
- Ech... w sumie możesz mi się przydać. - Chciałam na niego wsiąść ale przypomniałam sobie, że jest brudny i dopiero teraz poczułam jego smród. - Ale zdecydowanie najpierw kąpiel. Bez tego ani rusz.
Uśmiechnęłam się i wystawiłam w jego stronę miecz. Wilk się przestraszył trochę.
- Spokojnie. Nie zrobię ci krzywdy tylko wykąpie ciebie. - Zamknęłam oczy i po chwili otworzyłam. - Woda : Wielka Fala!!!
Krzyknęłam i z miecz wystrzeliła woda, robiąc wielką fale. Fala zmoczyła wilka ale prawie nic nie pomogła tylko brud trochę zszedł.
- Hmm... pomyślmy.... O,wiem. Woda : Wodne Tornado!! - Z miecza powstało tornado i porwało wilka. Trochę tam się pokręcił ale wyszedł czysty. Może nie najlepiej pachniał ale chociaż był czysty, a wilk był szczęśliwy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz