piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 22

Yoshii

- Koniec. Teraz masz bardzo ładne ramię. Tak jak powinno być. - Odezwała się po iluś minutach Angela. Spojrzałam na ramię i rzeczywiście było wyleczone. Nic nie bolało, nie było blizny ani nic.
- Dziękuje.
Teraz dotarło do mnie, że jestem zmęczona.
- Wy tu zostańcie, a ja pójdę po resztę. - Odezwała się czarno włosa i rozłożyła ręce. - Ognień i Powietrze : Klony!
Wrzasnęła i na prawej ręce pojawił się płomień, który wyglądał jakby się wylewał z jej dłoni i powstała kopia Angeli tylko, że z ognia, zaś  lewej ręce można było zobaczyć wiatr i to samo się stało.
- Yoshii gdzie poszła Mei? - Zapytała, a ja jej wskazałam palcem drugi tunel. - Dobrze. Chodź ze mną wilczyco!
Wrzasnęła i pobiegła tam, zaś ogień ruszył w stronę gdzie poszedł Toshiko, a wiatr gdzie Wen. Po chwili usłyszałam kroki z drugiego tunelu. Wyszła Angela.
- Jakbyście stwierdzili, że zaraz ma się wszystko zapaś wyjdzie na zewnątrz. - Powiedziała na jednym oddechu i szybko zawróciła.
Chwile tak stała ale usiadłam bo nogi mnie bolały. Wtedy Alfa poruszył uszami i przyszedł do mnie zostawiając Hariko. Położył się za mną tak abym mogła się oprzeć.
- Polubił ciebie. - Odezwał się niebiesko włosy.
- Jak widać. Jest Piękny i bardzo silny. Jest nadzwyczajny. - Pogłaskałam go po łbie, a on tylko spojrzał na mnie z miłością w oczach. W tym samym czasie Hariko podszedł do nas i usiadło koło mnie.
- To prawda jest nadzwyczajny. Dzięki niemu udało mi się zobaczyć coś więcej niż ciemność ale 2 lata temu zniknął. Szukałem i szukałem ale nie mogłem znaleźć. Robiłem wszystko co się dało i jedyne na co wpadłem to ten pierścień 3 życzeń lecz wyszło trochę inaczej. - Uśmiechnął się na końcu. Był bardziej przystojny z uśmiechem.
- To dobrze, że skończyło się to tak, a nie inaczej.
Spojrzałam na jego brązowe oczy, a on w moje fioletowe. Odwróciła wzrok i siedzieliśmy w ciszy. Nie rozumiałam tego ale nawiązała się miedzy nami jakaś więź. Więź nie do zerwania. Nie wiem jak długo tak siedzieliśmy ale nagle poczułam wstrząs. Ściany i sufit zaczęły się kruszyć. Hariko chwycił moją dłoń.
- Uciekajmy. - Powiedział i wsiadł na Alfe, a ja poszłam w jego ślady. Alfa bardzo szybko biegł przed siebie. Robił uniki przed spadającymi kawałkami sufitu.
- Nie ma przejścia! - Krzyknęłam widząc ścianę przed nami. Wilk tylko zahamował i skoczył do góry. W górze była dziura i biegł dalej wzdłuż tunelu, który był bardziej porządny. Zobaczyłam okno.
- Schował się za mną. - Powiedział Hariko i tak też zrobiła. Schowała się, a wilk skoczył przez okno, roztrzaskując szybę. Wylądowaliśmy na ziemi i biegliśmy dalej. Obejmując go w pasie poczułam coś ciepłego i mokrego. Spojrzałam na rękę  i zobaczyłam krew. Przełknęłam ślinę. Nie pomyślałam o tym, że jemu coś może się stać. Poruszył prawą ręką z której leciała krew. Widniał na przed ramieniu spory kawałek szkła ale mimo wszystko pojawił się miecz w jego ręce i zamachną nim tworząc cięcie i niszcząc warstwę grubego mur. Alfa przebiegł i byliśmy w lesie. Trwało to długo ale wydawało się jakby tylko kilka sekund minęło. Biegliśmy dalej na wzgórze i tam się zatrzymaliśmy. Zsiadłam szybko, pomagając zsiąść Hariko. Zobaczyłam, że oprócz na prawej ręce, szkło wbiło się w brzuch i trochę na twarz. Nie wiedziałam co robić, nie umiem leczyć.
- Nie przejmuj się tymi ranami. To nic. - Uśmiechnął się do mnie łagodnie dając tym trochę otuchy ale i tak ułożyłam usta w cienką linie zastanawiając się co mogę zrobić. Wtedy przypomniały mi się słowa Mei. " Chciałabym mieć ten sam talent co ty. Dzięki wodzie mogłabym leczyć  innych. " Woda? Czemu nie pomyślałam o tym szybciej. Woda to najlepsza rzecz do leczenia. Zamknęłam oczy i przyłożyłam ręce do rany na brzuchu.  Otworzyłam je i zobaczyłam, że już wyjął szkło nie przejmując się tym iż może się wykrwawić. Wzięłam głęboki oddech i wypuściłam powietrze. Skupiłam się na leczeniu rany, żeby woda się pojawił i mi pomogła. Nic się nie działo ale nie podawałam się. Nagle z ziemi "wyszła" woda. Przepłynęła wzdłuż ciała chłopaka docierając do rany i lecząc. Rana się sklejała pozostawiając tylko cienką różową linie. Nie tracąc czasu skupiłam się na przedramieniu i twarzy Hariko. Gdy skończyłam byłam wykończona ale szczęśliwa. Spojrzałam w jego brązowe oczy, a on na mnie patrzył.
- Dziękuje. - Szepnął cicho i się pochylił w moją stronę muskając moje usta swoimi. Nie odepchnęłam go a wręcz przeciwnie przybliżyłam się chcą poczuć smak jego usta. Chociaż przed chwilą się poznaliśmy czułam między nami więź. Więź, która połączyła nas dużo szybciej ale zniknęła nagle by znowu móc się połączyć w dużo silniejszą.
Czułam jak ogarnia mnie szczęście kiedy pogłębił swój pocałunek lecz po chwili się odsunął.
- Przepraszam muszę iść. - Myślałam, że serce mi pęknie kiedy to usłyszałam. Widział to więc dotknął mojego policzka. - Nie przejmuj się tym. Jeszcze się spotkamy, a jako dowód zostawię ci Alfe. Polubił ciebie więc to nie będzie kłopot. Żegnaj.
Pocałował mnie w czoło i zniknął. Po prostu zniknął przede mną jakby był tylko iluzją. Słona łza poleciała mi po policzku, którą szybko starłam. Nie lubiłam okazywać słabości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz