sobota, 10 października 2015

Rozdział 50

Hariko

Szliśmy wzdłuż pustyni. Yoshii dostała misję, a ja mam iść jako obserwator. Nie przeszkadzało mi t ale... misja dotyczyła zabicia dziecka. Niezbyt mnie to cieszyło szczególnie jak Ona się tym cieszyła.
- Idziesz? - Usłyszałem jej głos przy uchu. Spojrzałem na nią. Ciągle się uśmiechała jakby czekała na to od dłuższego czasu.
- Idę. - Uśmiechnąłem się niemrawo i przyśpieszyłem trochę by już się nie ociągać.
- Coś się stało? - Odezwała się wesoło i zrównała się ze mną. - Czy mi się wydaje czy nie podzielasz mojego entuzjazmu ? W końcu jesteśmy razem więc nie rozumiem.
Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. Miała rację w końcu jesteśmy razem i cieszyło mnie to bardzo. Nawet o tym nie marzyłem, że będziemy razem ale miałem jednak trochę inne wyobrażenie tego znaczenia. Ale podzielenie tego entuzjazmu, że będzie zabijać mnie nie cieszyło.
- Naprawdę zabijesz to dziecko? - Patrzałem przed siebie, a jednak nic nie widziałem.
- Owszem. To moja misja w końcu. - Odparła i pobiegła do przodu w podskokach zostawiając mnie z tyłu w szoku.
Nie mając wyboru ruszyłem dalej za nią ale nie odzywałem się już. Chyba, że o coś pytała. Droga mijała wolno i w ciężkiej atmosferze. Trafiliśmy do lasu gdzie na szczęście było dużo chłodniej niż na pustyni. Szczerze mówiąc wolałem być tu niż na gorącej pustyni. Tu było miło, przyjemnie i cicho. Choć w lesie zdarzyła się ta katastrofa to mimo to miałem tu kilka miłych wspomnień. Te wspomnienia sprawiły, że nie było mi aż tak ciężko i byłem wstanie przetrwać do dziś.
Zawołałem Alfę i wsiedliśmy na niego. Yoshii usiadła za mną i mocno objęła. Choć to nic takiego poczułem się pewniej czując jej ciepło za sobą.
- Trzymaj się. - Powiedziałem zadowolony i pociągnąłem za lejce.
Ruszył niczym wiatr, las się rozmazywał, a ja w takich chwilach przestawałem myśleć o wszystkim. Dawałem sobie w ten sposób odpocząć, oczyszczając umysł by móc na nowo znowu ocenić sytuacje.


Toshiko

Zablokowałem jeden pazur ale reszta wbiła  się we mnie. Wyplułem krew zbierającą się w ustach. Ona się uśmiechnęła wrednie i przybliżyła twarz do mnie.
- Powiem ci wszystko. Nazywam się Angela i jestem siostrą bliźniaczką oszustki, którą znasz. Ta oszustka nazywa się Devila. Zabijała nie winnych ludzi nie zależnie od wieku czy płci. Nie ma za grosz serca czy życzliwości. Większość osób z twojej gildii ma traumatyczne przeżycia właśnie przez nią. Wybijała całe wioski nie zostawiając nikogo przy życiu. Oni byli tylko szczęściarzami, którzy cudem przeżyli. Potrafiła nawet katować swoje ofiary byle jak najwięcej cierpiały. - Przekręciła pazury w moim wnętrzu, a ja wyplułem jeszcze więcej krwi czując palące pieczenie. - Ona jest inna niż ci się wydaje. Nie jest taką kochaną osóbką jak sobie myślisz. Ona udawała tylko po to by was wszystkich zabić! Prędzej czy później ona by pokazała swoje prawdziwe oblicze! Obliczę Bogini Śmierci! Każdy ją tak nazywa, przynosi tylko ze sobą śmierć. Hahaha....!!!
Śmiała się jak psychopatka, aż wyrwała swoją rękę rozpryskując moją krew dookoła. Klęknąłem na kolana czując ten ból, a utrata krwi sprawiała, że rozmazywał mi się obraz. 
- O tak! Klękaj przede mną i płaszcz się! Hahaha...!! - Śmiałą się jak opętana i jakoś nie mogłem uwierzyć w jej słowa. 
Może z imieniem mówiła prawdę ale reszta to inna bajka. Nie chciałem jakoś w to wierzyć i  nie miałem zamiaru to póki Angela... bądź Devila nie powie mi sama prawdy, a miałem się zamiar dowiedzieć o tym jak najszybciej. Wezwałem Raitona, który zdzielił ją kopytem w skroń, a następnie do mnie podszedł i wsiadłem na niego. Ruszył galopem przed siebie. 
Moim priorytetem było jak najdalej oddalić się od niej. W tej chwili nie miałem szansy z nią wygrać. Ranny były w kiepskim stanie, a jeszcze starych nie uleczyłem do końca. 
- Szybciej! - Popędziłem go choć wiedziałem, że i tak biegnie najszybciej jak może ale miałem złe przeczucia co do tej dziewczyny.  

_____________________________________________________________________________
Krótki, bo krótki ale zawsze lepszy taki niż żaden. Ostatnio nie mam czasu na pisanie choć mam mnóstwo pomysłów :/ Szkoła, praca i pilnowanie rodzeństwa trochę słabo ze znalezieniem czasu ale obiecuję poprawę :D ( Choć nie wierzę samej sobie w to XD )

2 komentarze: